- Miło cię było spotkać, Dem - uśmiechnęłam się.
- No niestety. Ruszam dalej w trasę, ale jeszcze się spotkamy! - dziewczyna mi pomachała.
Dzisiaj Demi wyjeżdżała. A szkoda. Wydaje się, że dzięki tej dziewczynie jestem bardziej czuła. Wierzyła we mnie, i to się liczy. Mnie się tak łatwo nie pozbędzie.
Gdy dziewczyna zniknęła za drzwiami, od razu zwróciłam się do Zayna.
- Ej, chodź na spacer, muszę z tobą pogadać. - chłopak zrobił przerażoną minę na co ja wybuchnęłam śmiechem. - Spokojnie, nie jestem już taka agresywna.
- To chodź - chłopak uśmiechnął się i wziął mnie za rękę.
Gdy wyszliśmy, od razu poczułam chłód. Ziemia była przykryta grubą warstwą śniegu.
- Powinnam wziąć udział w xFactorze? - zaczęłam od razu. - Trwają zapisy.
- Zależy czy chcesz. Dla mnie było to życiową szansą - uśmiechnął się na to wspomnienie.
- Chyba pójdę. - mruknęłam.
- I dobrze! - klasnął w dłonie Malik.
Następne dziesięć minut chodzenia po Londynie, minęło na rozmawianiu o wszystkim, jak i o niczym.
W jednej chwili usłyszałam jakieś piski.
- O mój boże to ta od Who Says! Ell, chodź zrobimy sobie zdjęcie! Mil będzie zazdrosna! - mówiła jakaś dziewczyna do swojej koleżanki.
- Nie mogę sobie wyobrazić miny Mashine! Haha! Albo Beanie! - zaśmiała się Ell.
Dziewczyny przekroczyły ulicę i już po chwili prosiły mnie o autografy i zdjęcia. Najśmieszniejsze jest to, że rozpoznały mnie, nie Zayna. Miałam z tego bekę do powrotu do domu.
Nim się zorientowałam, zasypiałam w swoim łóżku...
Obudziło mnie pianie koguta. Skąd kogut w mieście, piejący o szóstej nad ranem?!
Nie zamierzałam tego odpuścić, i otworzyłam okno.
- Uciszcie tą debilną kurę, tutaj normalni ludzie próbują spać! - wydarłam się tak, że pewnie cały Londyn mnie usłyszał.
Kogut nadal piał.
- Jeśli zaraz to coś się nie zamknie, to osobiście wyrwę temu dziób! - krzyknęłam ponownie.
Z okna na przeciwko (z tego co widziałam) ktoś także zaczął się podnosić.
- JA DOKŁADNIE TAK SAMO! - wydarła się dziewczyna, która uprzednio wychyliła się przez okno.
- Skąd kogut w mieście?!
- Zamknijcie dziób temu cholernemu bazyliszkowi!
- Wydłubie mu oczy!
- A ja ścisnę głowę tak, że mózg mu wyleci przez nos!
Przekrzykiwałyśmy się tak nawzajem, aż pianie ustało. W tym momencie mogłam się dopiero przyjrzeć dziewczynie. Miała długie pofarbowane włosy,i niebieskie oczy. Była lekko za chuda, jak na moje oko.
- Udało nam się. - odetchnęłam i już miałam zamykać okno, gdy farbowana się odezwała.
- Hej, kochana nie tak szybko! Jade jestem. Zgaduję, iż masz do mnie podobny charakter - zachichotała.
- Może - odparłam i zmierzyłam ją spojrzeniem. Za brzydka to ona nie była.
- No, to co?
- Co co? - zapytałam.
- Ugh. Spotkamy się?
- Spoko - uśmiechnęłam się.
- Jeszcze mnie pokochasz, zobaczysz - powiedziała.
- Czy to ma być groźba? - zaśmiałam się.
- Być może - wystawiła mi język. - Wpadnę do ciebie później.
- Okej. Rosalie jestem - uśmiechnęłam się po czym zamknęłam okno.
W głębi serca cieszyłam się, że znalazłam bratnią duszę. Oczywiście nie znam do końca Jade, ale jestem pewna że się dogadamy. W dodatku, jest moją sąsiadką, nie to co Demi która mieszka w innym kraju.
- Kto rano wstaje, temu Zayn robi śniadanie! - wydarł się Malik z kuchni. Ogarnęłam się trochę i zeszłam na dół, gdzie czekali Niall i Zayn.
- Ey, Nialler, przeprowadzasz się? - zapytałam ze śmiechem. Horan ostatnio bardzo dużo u nas przesiaduje.
- Chciałbym - zaśmiał się, a ja wywróciłam oczami.
- Co dzisiaj mi przygotujesz? - zapytałam Zayna.
- Masz - rzucił we mnie bekonem, a ja wysłałam mu mordercze spojrzenie. - No co? - zaśmiał się pod nosem.
- I tak nie jestem głodna. - mruknęłam. W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Przekonana że to Jade dosłownie rzuciłam się na klamkę.
- Hej! - przywitała się dziewczyna.
- Jakiego anioła tym razem przywiało? - zapytał Niall z pełną buzią co zabrzmiało jak "Akego anioa ym azem prywiało?"
- Moja nowa... Przyszła koleżanka. - zachichotałam.
Zayn się przywitał, a Nialler patrzył na Jade jak na obrazek.
- Jade West - pomachała mu ręką przed nosem. - Halo! Żyjesz tam jeszcze?
- A tak - ocknął się chłopak. - Niall Horan.
Ja i Zayn tamowaliśmy śmiech, poprzez zaistniałą sytuację.
- To ja pojadę po zakupy - oznajmił Zayn który nadal powstrzymywał się przed wybuchnięciem chichotem. Nim się zorientowałam, chłopaka nie było.
Jade patrząc krzywo na Nialla w końcu uścisnęła mu dłoń.
- Chodź - pogoniłam koleżankę, która była zagadywana przez Nialla. Chłopak zrobił zawiedzioną minę, jednak przestał nawijać.
- No to gadaj coś o sobie - zasiadłam na łóżku - Nie oczekuję, że powiesz wszystko. - zapewniłam.
- Okeeej. No więc nazywam się Jade West. Tak szczerze, to nigdy nie miałam przyjaciół. Dlaczego? No byłam orginalna. Nie ubierałam się tak jak inne dziewczyny. Zawsze mam pofarbowane włosy, bo przez to wyrażam swoją osobowość. Nie nawidzę różu, a kocham błękit i fiolet. Mieszkam z ojcem. - skrzywiła się.
- Ten twój ojciec to chyba nie jest za fajny - mruknęłam widząc jej minę.
- Taak. On jest alkoholikiem. Całe dnie nie ma go w domu, a jak już wraca to...
- Dobra. - przerwałam.
- Nie siedźmy w domu, tylko idźmy na kawę. Czego się gapisz, chodź! - zaśmiała się.
- Okej, okej.
Doskonale rozumiem Jade. Myślę, że się polubimy. Może jest bardziej dziewczęca niż ja, ale też nienawidzi połowy świata.
- Tym razem ja po ciebie przyjdę - uśmiechnęłam się do Jade, a ta tylko potrząsnęła głową.
- Przyjdę i koniec.
Dziewczyna głośno westchnęła po czym odprowadziłam ją do drzwi.
- Przyjdź jak będziesz gotowa - powiedziała. W odpowiedzi tylko pokiwałam głową.
Po zamknięciu drzwi, skierowałam się do łazienki. Nic specjalnego nie zrobiłam, tylko założyłam turkusowe conversy, baseboolówkę, i białe rurki. Zabrałam telefon i po chwili stałam przed drzwiami koleżanki.
Po nieustannym pukaniu, postanowiłam wepchnąć się do środka. Miałam inne wyjście?
Po cichym przekroczeniu progu, widok który zastałam kompletnie mnie zszokował. Dziewczyna i ojciec bijący ją.
Teraz to se nagrabił. Krew we mnie pulsowała.
Podeszłam do mężczyzny i z całej siły go odepchnęłam.
- Jesteś nachlaną świnią! - wykrzyczałam - Jesteś głupim idiotą który zapomniał o tym że jego córka... Czekaj, nie. Ta dziewczyna nie może być nazywana twoją córką, ponieważ jest to największa istniejąca obraza - zaśmiałam się - Ale wiesz? Z takim traktowaniem to ja się nie spotkałam. Jakiś gruby snob, który uważa że wszystko mu wolno. Ale nie. - wymierzyłam mu siarczystego policzka - Jestem w stanie cię zabić. Pfff... Zrobiłabym to, gdybym tylko mogła - kopnęłam go w brzuch - Ale spodziewaj się policji w najbliższym czasie. - mówiąc to, zebrałam zdruzgotaną dziewcznę. W połowie drogi wyrwała się z mojego uścisku i popędziła do pana West.
Jęknięcie, śmiech i huk - jedyne co wtedy słyszałam.
Po chwili zadowolona dziewczyna opuściła pokój.
- I ja, i ty jesteśmy nienormalne - zachichotała.
Tak. W zupełności się z nią zgadzam. Nie ma to jak walnąć własnego ojca. O mój boże, jednak muszę znowu chodzić do psychologa.
- Chodź, do Starbucksa - uśmiechnęłam się.
- Nie mam prawa jazdy - skrzywiła się dziewczyna.
- Pojedziemy z Zaynem - oznajmiłam.
- To ja po ciebie przyjdę. Haha, przechodzimy z domu do domu - zaśmiała się.
Gdy znalazłam się w pokoju, na moim łóżku czekał Zayn. Poważny Zayn, to nie Zayn, więc nie mogę go nazwać Zaynem.
- Będziesz musiała z nami pojechać na koncert. - oznajmił.
- No i? Nic strasznego - zaśmiałam się.
- Niektóre fanki cię nienawidzą - odparł, a ja zrobiłam minę typu "WTF?" - A tak poza tym stworzyli parring Rayn - wytłumaczył. Westchnęłam.
- Kiedy ten koncert? - zapytałam w końcu.
- Za dwa dni.
Debil, dupek, idiota. Debil, dupek, idiota. To powtarzałam sobie ze złością, gdy z pod łóżka wyłonił się Niall i oblał mnie wodą. Później dało się słyszeć chochot Zayna. Ze mną się nie zadziera.
-----------------------------------------
Ej, ja was chyba zabiję xD Czemu rozdziały czyta około 30 osób a komentuje... 0?
Okej, zdaję sobie sprawę, że ten blog jest do dupy, no ale weźcie xD
Jestem głupia. Co rozdział jest ktoś nowy O.o Jade jest w bohaterach, i teraz się zastanawiam: Czy mam pisać też oczami Jade, która będzie powiązana z Horanem? Dobra, i tak nikt z czytających nie odpowie mi na to pytanie :3 Za błędy jak zwykle przepraszam... Miałam tyle czytelników, zmienione konto i gówno xD Pisanie mi teraz nie wychodzi.
Alex